Trzeba było w końcu zdecydować,
co zrobić z górą Wrzosowiska i rozstrzygnąć, czy ma być pudrowy róż czy mieniące się fiolety. Wasze podpowiedzi rozłożyły się w zasadzie na pół. Mój poziom zdecydowania leciał z każdym dniem na łeb na szyję... A skoro nie mogłam się zdecydować ani na rybki, ani na akwarium, to znalazło się trzecie wyjście (
Magdor powinna poczuć się usatysfakcjonowana) - zrobię sobie tkaninę sama, wykorzystując bawełnianą fioletową nitkę, z której jest koronka na dole.
Nie po raz pierwszy wykorzystałam wzorek nazywany TKANYM (widziałam też nazwę LNIANY, ale zostańmy przy tej popularniejszej). Wcześniej pojawiła się
tyrolska bluzeczka z rękawami robionymi tym wzorem. Poniżej powstający tył Wrzosowiska.
Lewa strona też wygląda ciekawie, bo jest bardzo przestrzenna.
Poniżej opis wzoru (także w wersji łopatologiczno-fotograficznej :)
--------------------------------------------------------------------------------------------
Tkany wzorek ma swoją łatwiejszą wersję - WZÓR PÓŁTKANY i od niego zaczniemy.
Nabieramy parzystą liczbę oczek.
1. rz. - wszystkie oczka prawe
2. rz. - wszystkie oczka lewe
3. rz. - oczko brzegowe, *oczko prawe, oczko przełożone bez przerabiania nitka z przodu roboty*, oczko brzegowe (powtarzamy od * do *)
4. rz. - oczka lewe
5. rz. - oczko brzegowe, *oczko przełożone bez przerabiania nitka z przodu roboty, oczko prawe*, oczko brzegowe (powtarzamy od * do *)
6. rz. i wszystkie rzędy parzyste - oczka lewe
Powtarzamy rzędy od 3. do 6.
Rozrysowując to na schemacie, widać, że oczka przekładane bez przerabiania z nitką z przodu robótki, pojawiają się w rzędach nieparzystych naprzemiennie.
I jeszcze raz ten sam opis wzoru półtkanego wersji dla początkujących.
1. Nabieramy oczka pamiętając, że ich liczba ma być parzysta,
2. Przerabiamy pierwszy rządek samymi prawymi i drugi rządek samymi lewymi. Te dwa rzędy to baza do zrobienia wzoru półtkanego. Mamy takie cudo na drutach.
3. W trzecim rzędzie zaczynamy wzorek. Pierwsze oczko (nazywane inteligentnie brzegowym) przerabiamy na prawo. A później robimy: jedno oczko na prawo, drugie oczko przekładamy na prawy drut bez przerabiania, a nitkę zostawiany przed robótką (żeby była widoczna po prawej stronie robótki), czyli tak (na zdjęciu oczko jest już przełożone):
I znowu prawe, przełożone, prawe, przełożone, aż dotrzemy do końca. Ostatnie oczko (taaaak, brzegowe) przerabiamy na prawo.
4. Obracamy robótkę na lewą stronę i czwarty rządek robimy samymi lewymi. Mamy teraz cztery rzędy i wygląda to tak:
5. Piąty rząd zaczynamy od oczka brzegowego przerobionego na prawo, a później przekładamy oczko na prawy drut bez przerabiania, zostawiając nitkę z przodu, kolejne oczko robimy na prawo i powtarzamy te dwa: przełożone, prawe, przełożone, prawe i tak do ostatniego oczka - brzegowego przerobionego na prawo.
6. Szósty rząd - same lewe.
7. Kolejne rzędy robimy powtarzając kroki 3, 4, 5 i 6.
Powstaje coś takiego:
-------------------------------------------------------------------------------------------------
A teraz wersja bardziej zakręcona, czyli WZOREK TKANY. Różni się tym, że parzyste rzędy nie są relaksacyjne i robione lewymi. We wzorku tkanym w rzędach parzystych też się tka.
Nabieramy parzystą liczbę oczek.
1. rz. - wszystkie oczka prawe
2. rz. - wszystkie oczka lewe
3.
rz. - oczko brzegowe, *oczko prawe, oczko przełożone bez przerabiania
nitka z przodu roboty*, oczko brzegowe (powtarzamy od * do *)
4. rz. - oczka brzegowe, *oczko lewe, oczko przełożone bez przerabiania nitka z tyłu roboty*, oczko brzegowe (powtarzamy od * do *)
Powtarzamy rzędy 3. i 4.
Po rozrysowaniu na schemacie widać, że przekładane nitki pojawiają się w każdym rzędzie, na zmianę.
I opis wzoru tkanego dla początkujących.
1. Nabieramy oczka pamiętając, że ich liczba ma być parzysta,
2.
Przerabiamy pierwszy rządek samymi prawymi i drugi rządek samymi
lewymi. Te dwa rzędy to baza do zrobienia wzoru półtkanego. Mamy takie
cudo na drutach.
3. W trzecim rzędzie zaczynamy wzorek. Pierwsze oczko (nazywane
inteligentnie brzegowym) przerabiamy na prawo. A później robimy: jedno
oczko na prawo, drugie oczko przekładamy na prawy drut bez przerabiania,
a nitkę zostawiany przed robótką (żeby była widoczna po prawej stronie
robótki), czyli tak (na zdjęciu oczko jest już przełożone):
Do tego momentu wzorek tkany robiony jest tak samo jak półtkany. Ale w czwartym rzędzie zaczynamy szaleć.
4. Czwarty rząd zaczynamy oczkiem brzegowym robionym na prawo, a później powtarzamy sekwencję: oczko lewe, oczko przełożone na prawy drut bez przerabiania nitka prowadzona za robótką, lewe, przełożone nitka za robótką, lewe, przełożone i tak do końca, czyli oczka ostatniego brzegowego przerobionego na prawo.
W tym rzędzie nitka jest prowadzona za robótką, czyli tak (drut jest już wbity do przełożenia, a nitka jest z tyłu, za całym drutowym żelastwem):
Robimy na lewej stronie, więc zostawiając nitkę za robótką, mamy ją ostatecznie na odpowiedniej, prawej stronie.
5. Powtarzamy kroki 3. i 4. i dostajemy taki wzorek:
----------------------------------------------------------------------------------------------
Uwagi dodatkowe:
- wzorek jest nitkożerny;
- robi się toto powoli, szczególnie pełen wzór tkany, bo co drugie oczko przekładamy, nie ma żadnej płynności robienia;
- trzeba bardzo pilnować napięcia nitki przy przekładaniu oczek bez przerabiania, żeby nam te niteczki nie wisiały przed oczkami;
Ciekawostka:
Wykorzystując oczka prawe i wzorek tkany można szybko zrobić idealną falbankę.
Robimy tyle rzędów prawymi, żeby otrzymać pożądaną szerokość falbany, a następnie zaczynamy robić wzór tkany (można nawet zmienić druty na mniejsze, to efekt ściągnięcia będzie jeszcze bardziej widoczny) i wzorem tkanym robimy 6-8 rzędów. Otrzymujemy takie cudo:
A jeśli chcecie zobaczyć, jakie cuda można wyczarować tym wzorem przy użyciu kolorowych nitek, to zapraszam do koleżanek Rosjanek -
Knitting Club.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz z innej beczki. Zaliczyłam wczoraj rano typowy atak paniki: świat się wali, same problemy, banku nienawidzę, nowe mieszkanie robi się za wolno i w ogóle pozostaje mi tylko wleźć pod biurko, przytulić się do kaloryfera i udawać, że mnie nie ma. Ślubny stanął na wysokości zadania, dokonał przytulenia w wersji żebra-łamiącej, odmówił znalezienia lekarza, który na najbliższy miesiąc wprowadzi mnie w stan śpiączki farmakologicznej i na koniec zaordynował: "Zajmij się czymś. Uszyj coś."
Wykrój na Chińską Poranną Bezsenność nie był gotowy, więc trzeba było coś na szybko. Powstał korpusik do od dawna planowanej białej bluzeczki.
W wersji wyciągniętej prosto spod stopki wygląda tak i zwróćcie uwagę na linię dekoltu, cudo.
Rękawy i dół będą białe koronkowe. Dekolt też wykończony biała koronką.
Powstało toto na podstawie wykroju kamizelki z wiekowej Burdy 7/1996 (model 103). Tylko u mnie przód jest cięty jako całość, bez zapięcia.
Materiał znacie, to resztki elastycznej bawełny, z której powstały
Destrukcyjne Falbany (jej elastyczność pozwoliła na wyrzucenie zapięcia, bo rozciąga się na tyle, że można to wciągnąć przez głowę bez żadnych problemów, a koronki dołu doszyję elastyczną nitką, żeby nie okazało się, że szew zwykła nitką nie pozwala przeciągnąć tego przez biust).
I Ślubny miał rację, panika zniknęła, jak tylko wyciągnęłam materiał. O dodatkowej płynnej kuracji wieczornej nie będę pisać, bo może dzieci czytają, a szerzenie uzależnień nie jest dobrze widziane.
Był tutorial? Był! Kot na początek, na zachętę był? Nie było! Za to teraz będzie.
Oto Mały z ulubioną zabawką, czyli zużytymi fragmentami klejącej rolki do czyszczenia ubrań. Im bardziej się klei, tym lepiej.
Poluje się na to.
Nosi się w zębach.
I nie odpuszcza, dopóki nie odniesie się pełnego zwycięstwa.